Oto sprawczyni całego zamieszania ( i bałaganu w domu):
Ma 23 lata, czyli jest już pełnoletnia.
Typ 451 - jak na tamte czasy, szczyt myśli technicznej: napęd elektryczny ( czyli nie na ,,pedał") i wiele przydatnych czynności, m.in. przyszywanie zamka i guzików, obszywanie dziurek, cerowanie...
Typ 451 - jak na tamte czasy, szczyt myśli technicznej: napęd elektryczny ( czyli nie na ,,pedał") i wiele przydatnych czynności, m.in. przyszywanie zamka i guzików, obszywanie dziurek, cerowanie...
Jako maszyna do szycia- powinna iść już na emeryturę.
Ale nie zanosi się na to. Tym bardziej, że działa bez zarzutu - no, może trochę głośno chodzi.
Dzisiaj znalazłam skarb:
w starym pudełku, schowanym gdzieś na strychu,
odnalazły się dwie stopki do Łucznika- jedna do przyszywania zamków, a druga - nie wiem jeszcze do czego.
Jest dość duża i plastikowa. Problem polega na tym, że nie ma na niej numeru.
Zresztą, zobaczcie sami, to ta po prawej stronie.
Jest jeszcze coś w środku.
Tak sobie kombinujemy z mamą (-ona jest krawcową, ja-nie), że to chyba jest linijka do prowadzenia maszyny podczas np. pikowania. Ale nie mam kołeczka, do którego możnaby ją przykręcić i sprawdzić.
Tak mi się spodobało to przeszukiwanie domu,
że poszłam za ciosem i znalazłam w starych papierzyskach książeczkę obsługi Łucznika, razem z kartami gwarancyjnymi i innymi szpargałami.
Nawet nie wiedziałam, że tyle ciekawych funkcji
ma moja maszyna.
Potrzebne są tylko specjalne stopki,
ale podane są tam ich numery, więc może uda mi się je dokupić - dwie już przecież mam!
Tak się zapaliłam do szycia, że juz nie mogę się doczekać,
kiedy odwiedzę mój ukochany sklepik z tkaninami w Koninie.
Oj, będzie się działo!
w starym pudełku, schowanym gdzieś na strychu,
odnalazły się dwie stopki do Łucznika- jedna do przyszywania zamków, a druga - nie wiem jeszcze do czego.
Jest dość duża i plastikowa. Problem polega na tym, że nie ma na niej numeru.
Zresztą, zobaczcie sami, to ta po prawej stronie.
Jest jeszcze coś w środku.
Tak sobie kombinujemy z mamą (-ona jest krawcową, ja-nie), że to chyba jest linijka do prowadzenia maszyny podczas np. pikowania. Ale nie mam kołeczka, do którego możnaby ją przykręcić i sprawdzić.
Tak mi się spodobało to przeszukiwanie domu,
że poszłam za ciosem i znalazłam w starych papierzyskach książeczkę obsługi Łucznika, razem z kartami gwarancyjnymi i innymi szpargałami.
Nawet nie wiedziałam, że tyle ciekawych funkcji
ma moja maszyna.
Potrzebne są tylko specjalne stopki,
ale podane są tam ich numery, więc może uda mi się je dokupić - dwie już przecież mam!
Tak się zapaliłam do szycia, że juz nie mogę się doczekać,
kiedy odwiedzę mój ukochany sklepik z tkaninami w Koninie.
Oj, będzie się działo!
Pół roku temu kupiłam sobie nową maszynę, ale wcześniej szyłam na Łuczniku jeszcze starszym, niż Twój. Model 451, który ma 33 lata :)
OdpowiedzUsuńta plasitkowa jest do zygzaka i przyszywania guzikow;)
OdpowiedzUsuńtylko do niej potrzebujesz jeszcze blaszke z szerokim otworem:)
NO prosze, nawet nie wiedzialam, że do zygazaka jest potrzebna specjalna stopka. Widzialam taką blaszke, ale nie wiem, czy znajdę. Dzięki Alicja.
OdpowiedzUsuńA czasem nie do przyszywania aplikacji? Bo wtedy najlepiej plastikowa przez którą wszystko widzi się.
OdpowiedzUsuńja mam maszyne SINGER damską przedwojenną :D kilka lat była zakopana w ziemi ale chodzi jak złoto i też jak wyżej wymieniony łucznik jest sprawcą bałaganu w domu:-)
OdpowiedzUsuńMiałam taką samą! :) Stawiałam na niej pierwsze kroki, ale nie wytrzymała mojego krawiectwa :P
OdpowiedzUsuńAle za to masz fajny liniał, w mojej maszynie dali chyba za duży bo dopiero od 1,5 cm można ustawić odległość :/
Od pazdziernika ub roku mam juz nowa maszyne, kupiona w Lidlu Silverke!
UsuńCzyli Twoja też tego nie przetrwała :P
UsuńMoja szyje do tej pory i radzi sobie bez zarzutu, ale tak sie zapalilam od szycia, ze zachcialo mi sie takiej ze sciegami ozdobnymi i overlokowym, a moj lucznk dzianin niestety nie szyl ito byl jego najwiekszy minus.
Usuń