poniedziałek, 17 grudnia 2012

Prezent niespodzianka

Dzisiaj kurier przyniósł mi paczkę. 
Myślałam, że to mój ostatni zakup na allegro, którego czekałam z niecierpliwością, ale troszkę gabaryty mi się nie zgadzały. Poza tym na opakowaniu wszem i wobec widniał napis Ostrożnie Szło!
Otwieram więc i co widzę?
Prezent od sklepu internetowego Tchibo.pl !
Zupełnie się nie spodziewałam, dlatego jestem tak mile zaskoczona.
W środku różne rodzaje kawy i kartka świąteczna. Wszystko zapakowane jak to od Tchibo w bardzo gustowną torebkę z logo firmy. 








Wierne czytelniczki i czytelnicy bloga pewnie zauważyli, że ostatnio u mnie na blogu zastój, żeby nie powiedzieć ,,posucha"-jak mawia mój kolega Mariusz odnośnie swoich podbojów miłosnych...
Takiej przerwy w blogowaniu i w szyciu to chyba jeszcze nie miałam. Stos rzeczy do uszycia urósł do niebotycznych rozmiarów, moje Phd niepokończone jeszcze od wakacji...a ja ciągle dokładam kolejne. Mam nadzieję, że kiedyś się w końcu zbiorę bo czego jak czego, ale pomysłów to mi nie brakuje.

W każdym razie już dziś składam Wam życzenia świąteczne, bo pewnie nie będzie kolejnego postu przed świętami.

Życzę Wam ciepłych i rodzinnych świąt Bożego Narodzenia, 
dużo wiary, miłości i błogosławieństwa
                            Monika






poniedziałek, 12 listopada 2012

Ćwiekowo mi...




Listonosz przyniósł mi je dosłownie kilka minut temu.
Zapakowane bardzo gustownie, a w środku same ćwieki..............






Te są w dużych paczkach, srebrne po 100 sztuk, złote po 50. Mogłam ich wziąć więcej...


Gwiazdki


Stożki. Szkoda, że nie pomyślałam o złotych do kompletu...


Okrągłe.


Kupowane na allegro Kocham Ostre Cwieki


poniedziałek, 29 października 2012

Urządzenie do prasowania od Tchibo



Szczotka do prasowania od  Tchibo.pl o której będzie dzisiejszy post 
w chwili obecnej  jest niedostępna do kupienia w sklepie internetowym.
Używałam ją jak dotąd kilka razy.
Pierwszy raz był na próbę i dostało się jej do wyprasowania coś mega trudnego, gruby surowy sztywny len po praniu.

Len przed prasowaniem:





Stopa szczotki pokryta jest teflonem.


W rączce znajduje się pojemnik do napełniania wodą. Ma bardzo mały wlew. Trzeba się więc czymś wspomóc. 
Ja użyłam pojemnika do nalewania wody od żelazka też od Tchibo.



Ustawiłam na maksa, kontrolka wskaże, kiedy urządzenie będzie gotowe do prasowania. W zasadzie wszystko ma identycznie jak w typowym żelazku.


A to ten sam len kilka minut później:




Powiem szczerze, że jestem średnio zadowolona. Końcowy efekt nie był taki, jakiego się spodziewałam. Musiałam potem poprawić normalnym żelazkiem. W dodatku zdarzyło się kilka kropel wody, które sobie zaczęły w pewnym momencie skapywać co zresztą widać na zdjęciach.
Potem ,,wyprasowałam" jeszcze męską bawełnianą koszulę wiszącą na wieszaku. Tu już było trochę lepiej, może dlatego, że bawełna nie była zbyt gruba. Trochę dziwne uczucie ,,prasować" koszulę kiedy wisi a nie leży.
Myślę, że to urządzenie nie jest jakoś szczególnie potrzebne w codziennym użytku. No może jeśli ktoś ma zakład krawiecki i potrzebuje np szybko i na manekinie wygładzić jakiś ciuszek.

Za to zaglądam do Tchibo i patrzę z zachwytem na kolekcję jesiennych ubrań, a szczególnie na TorbęKamizelkę i moje ukochane od poprzedniego zimowego sezonu zakolanówki !!!
A Wy, macie jakieś typy?

piątek, 12 października 2012

Polskie blogi o szyciu

Jest ich coraz więcej.
Są takie, gdzie tematem przewodnim jest szycie i przerabianie ubrań.
 Są też takie, na których szyje się zabawki, patchworki, elementy wystroju mieszkania i wszystko, co można wyczarować z kawałka tkaniny.

W tym poście wymieniłam te blogi, które obserwuję i które znam. 
Jeśli prowadzisz takiego bloga 
a nie ma go na poniższej liście, daj znać na maila. 
Lista będzie ciągle aktualizowana.
Oczywiście w zamian umieszczasz link do mojego bloga u siebie.

monika.nika5@gmail.com


Blogi podzieliłam na dwie grupy.
Warunkiem znalezienia się w pierwszej jest prowadzenie bloga zawierającego minimum 5 postów dotyczących własnoręcznego szycia lub przerobienia ubrań i pisanie go w języku polskim.
Blogi wymienione są w kolejności alfabetycznej.


Polskie blogi o szyciu i przerabianiu ubrań





Blogi o szyciu zabawek, patchworków, elementów wystroju mieszkań.




poniedziałek, 24 września 2012

Prezenty od Joasi

Przyszła dzisiaj, paczka od Joasi.. A raczej PAKA.
W środku zamki, zameczki, guziole i tkaniny. Ale ile ich! Poszalałaś Kobieto. Serdeczne dzięki. Ja zakwitnę, zanim to wszystko wyszyję...
Co będę się rozpisywać o prezencie, zobaczcie sami co znalazłam w środku. Może macie jakieś pomysły, co uszyć?
Dodam jeszcze, że u Joasi na blogu możecie zobaczyć superaśną bluzkę z baskinką z Burdy. 


Dwa kawały ubraniowej tkaniny, jeden stalowy z delikatnym czerwonym paskiem, drugi szary. Może żakiet, może sukienka, spódniczka...


Kawał grubej tkaniny, w  żywą kratę. Może jakaś poduszka, albo zabawka...


Coś elastycznego, kolor khaki ze złotymi paskami.


Pastelowo-kremowa żorżeta w kwiatki. Może na letnią sukienkę, a może na...zasłony...


I jeszcze to! Na jej widok dostałam palpitacji serca...
Gruba wełna, z prawej strony w brązowo-kremową kratę, a z lewej tak jak widać. Z tego, to można płaszczyk jesienny, sukienkę, żakiet a la Channel...


piątek, 21 września 2012

W poniedzialek kupisz SilverCresta w Lidlu!

Jakiś czas temu pisałam do Lidla z pytaniem o to, 
czy w najbliższym czasie będzie można kupić  maszynę do szycia SilverCrest, 
której zresztą sama jestem szczęśliwą posiadaczką. 
W odpowiedzi przeczytałam, że nie planują sprzedaży tej konkretnej maszyny.
A tu proszę, niespodzianka!



I nie tylko maszynę do szycia, ale też nożyczki - które naprawdę polecam, bo są rewelacyjnie do cięcia materiału.



Będą jeszcze dostępne 3 zestawy krawieckie.



Ja mam jeden z nich - ten z nożyczkami, centymetrem, naparstkiem, szpilkami, igłami, itd. I nie polecam. Naparstek jest zrobiony z blachy i się gnie. Centymetr jest krzywy, a szpileczki jakieś słabe i do tego tępe. Jedynie igły są w miarę dobre, choć tylko jedno opakowanie zawiera uniwersalne, drugie do szycia dżinsu. Jak do tej pory nie użyłam ani jednej. Cały czas śmigam na tych dołączonych do maszyny.

Gdybym miała się na któryś zdecydować, to myślę, że byłby to ten z nićmi i szpulami. To naprawdę bardzo wygodne, kiedy nie trzeba każdego koloru nici specjalnie nawijać na nową szpulkę. Wystarczy tylko przełożyć gotową i można szyć.


Więc jak to mówią, w poniedziałek wszyscy kupują w Lidlu.
I żeby nie było, to nie jest post sponsorowany.




sobota, 1 września 2012

Szybciej już się nie da


Czasem zdarza mi się wpaść do sh i coś tam wyszperać. 
Tym razem do domu przytargałam ogromniastą białą bluzkę z fajnym dekoltem. 



Wywijany kołnierz, z tyłu zapinany na 2 guziki.


Wszyłam bokami, skróciłam  i gotowe!
W stylizacji oczywiście z różową spódniczką.





Uwierzycie, że to już pierwszy września???


wtorek, 28 sierpnia 2012

Bluzkę z łezką sobie uszyłam



Nie wiem, jak fachowo nazywa się to wycięcie, 
które zmajstrowałam przy bluzce, ale jak dla mnie wygląda jak łezka, 
więc łezką pozostanie.
Tkaninę kupiłam daaawno, daaawno temu, 
kiedy jeszcze planów blogowych nie miałam wcale, 
nawet chyba o internecie nikt nie słyszał. Tak, tak, swoje latka się ma.
W każdym razie jest koloru kości słoniowej i ma wzór wypukły w postaci niteczek gdzieniegdzie poprzetykanych jeszcze srebrnymi.
Wszystko ładnie, pięknie, tylko tył bluzki zrobiłam z lewej strony tkaniny. 
Ale jak ktoś się pyta, to mówię, że tak ma być...


Najlepiej się prezentuje z wąską spódniczką z poprzedniego postu.
Do tego miętowy ( a jakże !) pasek.
I włosy, których ostatnio za Chiny Ludowe nie mogę ułożyć tak, jak bym chciała.





Bluzka nie ma żadnych zaszewek, ani z przodu, ani z tyłu. Po bokach małe rozporki.




Jest wygodna, łatwo się wkłada, fajnie mi się szyło.
To lubię.
Zostało mi jeszcze kawałek tej tkaniny i chętnie uszyłabym z niej spódniczkę do kompletu, ale na mój rozmiar nie starczy. 
Chyba, że się sfilcuję...

sobota, 25 sierpnia 2012

Miała być na próbę, a wyszła całkiem fajna i do noszenia. Spódnica.

Też tak macie, 
że jak kupicie jakiś drogi materiał i nastawicie się na poważne szycie, 
to na końcu wychodzi coś, z czego jesteście średnio zadowolone, 
żeby nie powiedzieć że nie nadaje się wręcz do noszenia? 
A czasem, z resztek, z kawałków, 
niby przypadkiem powstaje fajna rzecz i wygodna do noszenia.
Tak było u mnie w przypadku wąskiej spódnicy, która miała być szyta ,,na próbę". Chciałam jeszcze popracować nad zakładkami, zrobić sobie taki idealny wykrój, co to się potem po niego sięga, przykłada, odrysowuje bez zbędnych ceregieli. 
Więc poszły na pocięcie stare różowe spodnie z moich młodzieńczych lat,
( nie śmiejcie się, kiedyś się w takich chodziło...). 
Teraz ten kolor super modny, bo to niby pudrowy, niby chłodny. 
W każdym razie pastelowy i wpisuje się w obecne trendy. Górą chomiki!
Nie robiłam im zdjęć przed, bo nie sądziłam, że będą jakieś po.
Ale jak pozszywałam, wykończyłam, założyłam, to aż sobie cmoknęłam pod wąsem z zadowolenia. Bo okazało się, że to moja jedyna taka letnia w szafie, ulubiona.





W zestawie z miętową bluzką z poprzedniego postu.
Pasują do siebie jak nic.





Tutaj widać szew na środku przodu. 
To z racji tego, że spódnica szyta ze spodni.


 Będę musiała zrobić sobie nowy wykrój...