środa, 22 czerwca 2011

Sukienka z kwiatem

Jestem Wam winna wyjaśnienie, 
dlaczego tak długo nic nowego nie pojawiało się na blogu.
Otóż 6. czerwca wyjechałam do sanatorium 
na 3 tygodnie. 
Powrót przewidziany na 26. czerwca.
Wydawało mi się, że nie będzie problemu 
skorzystać z komputera z dostępem do internetu.
Teraz wiem, że istnieją jeszcze takie miejsca i takie ,,hotele", w których to jest problem.
Udało mi się wreszcie, więc nadrabiam zaległości.




Tak wyglądał materiał, 
który mnie ,,kupił" od samego początku, 
czyli od kiedy go zobaczyłam w sklepie z tkaninami.
Na zdjęciu jest złożony na pół. 
Druga strona jest gładka,jedynie na dole ma pas taki, 
jak z przodu.



Dwie godziny później był już tuniko -sukienką.







Fason prosty i łatwy.
Najpierw musiałam odciąć z obu boków po 10 cm, żeby sukienka nie była za szeroka. 
Robiłam to na prawej stronie, żeby nie odciąć wzoru.


Potem wywróciłam na lewą stronę.
Zszyłam ramiona i boki  - na zdjęciu poniżej zaznaczone na czerwono - zostawiając otwory na ręce.  



Wykończyłam dekolt i ramiona podwijając materiał dwa razy. 
Dołu nie podwijałam, tylko obrzuciłam ściegiem owerlokowym. 
Szwy boczne i na ramionach też trzeba obrzucić, 
żeby potem po praniu nie było żadnej niespodzianki...



niedziela, 5 czerwca 2011

Letnia biała tunika...i imię dla pieska...




Lubię tuniki.
Kupiłam sobie białą kreszowaną tkaninę,
 z myślą o uszyciu takiej właśnie 
bez klasycznych ramiączek.
Uszyłam...
i jakież było moje zdziwienie, 
kiedy okazało się, że jest przejrzysta!!!
Nie daje się jej nosić bez bielizny - wierzcie mi, 
nie daje się (!)
więc chyba będę musiała doszyć do niej podszewkę.
Z tyłu ma wszytą gumę szerokości 1/2cm. Z przodu też, ale tylko na środku.



Do ozdoby - i do podtrzymania przodu tuniki - wykorzystałam korale. 
Zamiast korali można użyć zwykłej wstążki 
i zawiązać z tyłu na szyi kokardę.





Błagam, pomóżcie mi nazwać mojego psiaka!
Ma prawie 5 tygodni, do tej pory miał jeszcze braciszka, ale tamten trafił do nowych właścicieli. 
Kiedy były dwa, to wołałam na nie ,,klocki", 
ale teraz wypadałoby nadać mu imię. 
Uwielbia gryźć palce od rąk i ...od nóg też, rozwiązuje sznurowadła u butów, pozrywał już mi wszystkie kwiatki z doniczek na schodach. Poza tym niemiłosiernie gania koty.
Cecha charakterystyczna: ogromne, klapiaste uszy, które podskakują śmiesznie, kiedy szybko biegnie.