Miałam nie kupować najnowszego numeru Burdy,
ale skoro w nim jestem, to jednak warto...
Jakiś czas temu wysłałam zdjęcie miętowej sukienki krojonej według Burdy
i kompletnie o tym zapomniałam.
Przypomniały mi Czytelniczki bloga, zostawiając komentarze pod poprzednim postem i gratulacje na forum krawieckim.
Więc się chwalę.
Oprócz mnie zamieszczono jeszcze informację o innej blogerce, LoliJoo,
która przeraża mnie swą pracowitością!
Wstaję rano, wchodzę na bloga Joli - jest nowy post.
Jem obiad, wchodzę na blog Joli - jest nowy post.
Przed spaniem zaglądam na bloga Joli - jest nowy post.
A że Jola nie tylko szyje, ale też robi słodkości - co taki łasuch jak ja uwielbia - więc i Jolę uwielbiam!
Nawet gdyby Jola została górnikiem w Rumunii, to by sobie radę dała!
Co do zawartości tego numeru Burdy, to mam mieszane uczucia. Wydaje się być dość mało zaskakująca, ale kiedy zobaczyłam sukienki i baskinkę, to się ucieszyłam.
Sukienki w rozmiarze XXL
- jak widać większe kobietki też mogą wyglądać elegancko
Sukienka z baskinką - nie dziwię się, że to hit tego sezonu
A tu sama bluzka z asymetryczną baskinką i przepiękny kołnierzyk!!!
Coś do zarzucenia na chłodniejsze dni.
Płaszcz
Pelerynki w różnych długościach
Jest też coś dla dzieci w stylu retro.
Kiedy patrzę na poniższe zdjęcie, to adoptowałabym jakąś dziewczynkę, żeby móc ją tak ubierać!!!