środa, 29 lutego 2012

A jednak spódniczka!

Była sukienką, jest już spódniczką.
I chyba zdążę się w nią jeszcze ubrać tej zimy, bo wczoraj spadł u mnie śnieg...





No, nie ma tego uroku, co sukienka, ale przynajmniej będę w niej chodzić. 
A do słynnej sukienki z Burdy zrobię jeszcze trzecie podejście.
Kiedyś. 



Od poniedziałku wzięłam się do roboty z całą mocą i już prawie skończyłam te bluzki, które Wam kiedyś pokazywałam. Dzisiaj biorę się za dzianinę punto z wielorybnym wzorem i dekoltem wodą. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

niedziela, 26 lutego 2012

Bombkowo granatowo

Bombka z zakładkami z przodu, z wpuszczanymi kieszeniami, 
z granatowej tkaniny nie wiadomego mi gatunku. 
Wcześniej o wiele, wiele dłuższa i szersza, ale przeszła w piątek szybką modyfikację 
i chyba jeszcze jedna ją czeka. 
Ponieważ tkanina jest dość gruba, więc zakładki na brzuchu potężają na maksa! 
Spróbuję je solidnie zaprasować, a jeśli to nie pomoże zmniejszyć efektu balona, to zaszyję je na kilka centymetrów. 
Tylko tyle udało mi się zrobić w ciągu ostatnich dwóch tygodni, ale od poniedziałku biorę się ostro do roboty!



środa, 22 lutego 2012

Kiedy ja to wszystko uszyję...

Ostatnio ciągle kupowałam jakieś nowe dzianiny. 
W zeszłym tygodniu kolejne dwie. Jedna w kolorze chabrowym, coś a la lureks. Tanie było jak barszcz, więc wzięłam. Tego samego dnia uszyłam z niej sukienkę marszczoną na szwach bocznych z dekoltem wodą. Jak się zbiorę do zrobienia zdjęć na ludziu,to Wam pokażę. Na wieszaku czy na leżąco wygląda nieciekawie. 
Tu jeszcze w trakcie szycia, niewykończona całkowicie.



Do tego do domu przywiozłam resztkę dzianiny w kolorze czerwonym. Bez jakiegoś pomysłu, ale kolor był taki ładny, soczysty, żal zostawiać. Pewnie skończy jako bluzka...

Poza tym skroiłam z dzianiny punto kupionej w sklepie internetowym  coś na kształt sukienki, która skończy chyba jako tunika. Wzór jest tak ogromniasty, że aż przytłaczający...



Z pomarańczowego komina wykrojona została bluzka nietoperek.



To samo z granatowego oczojebnego pasiaka. 




Do tego jeszcze sukienka coś na kształt czarnej z zamkami, z tym że dół wykrojony z połowy koła.




No i leżą i czekają wycięte już elementy na Tildę. Nie wydaje się Wam, że nogi za krótkie?



Czeka sutasz.
A jeszcze longredthread zaszalała z bransoletkami, zwłaszcza kokarda mnie urzekła i też bym chciała taką mieć!
Ehh, tyle szycia, a mnie ostatnio leń kompletny opanował. 
Tylko patrzę z utęsknieniem za okno, kiedy wiosna przyjdzie.

środa, 15 lutego 2012

Candy rocznicowe

W marcu minie roczek, odkąd założyłam i prowadzę bloga.
Pamiętam jak dziś, jak bardzo cieszyłam się z pierwszego komentarza, z pierwszego obserwatora, potem kiedy liczba wejść przekroczyła pierwszy tysiąc.
Dzisiaj to już 97 000 tys wejść, 134 stałych obserwatorów, 88 postów.
Tyle liczby.
A poza tym jest jeszcze coś niepoliczalnego. 
Mnóstwo fantastycznych osób, które poznałam wirtualnie, zgromadzonych wokół szycia i wszystkiego, co nazwać można rękodzielnictwem. Osób, od których wiele się nauczyłam.
A to bezcenne.
Dlatego z tej okazji u mnie na blogu Candy dla Was. 
Dla każdego chętnego.







Candy w postaci 2 metrów tkaniny, do tego bawełniane koronki w kolorze czarnym, khaki, ecru i białym, wstążki biała, bordowa, granatowa i zielona z których robię róże i jeszcze jakieś ozdoby.

Wystarczy podlinkować u siebie na blogu pierwsze zdjęcie i zostawić komentarz pod tym postem.
Osoby bez bloga też mogą liczyć na candy.
Zapisy do 15 marca, ogłoszenie wyników 18 marca w niedzielę.
Wysyłam tylko na adres polski.

niedziela, 12 lutego 2012

Dawno, dawno temu...

Jedna z pierwszych rzeczy, które uszyłam.
Dawno, dawno temu. 
Spódnica z sześciu klinów.
Dużo za duża.
Troszkę za długa. 
Zapinana z boku na zamek i haftkę, w którą nigdy nie mogę trafić.
Ale za to fantastyczny materiał.
Gruba, ciepła wełna z naszywanymi atłasowymi liśćmi.








czwartek, 9 lutego 2012

Sutasz - odsłona pierwsza.

Na początek zrobiłam coś najprostszego. 
Zawieszka z dużym kamieniem podobnym do bursztynu.
Kamień przykleiłam do filcu. Potem obcięłam dokoła zostawiając kilkumilimetrowy wypust. Do tego wypustu przyszywa się pierwszy rząd sznurków sutaszu. Ja wzięłam dwa rzędy beżowe i jeden czarny. Obszyłam zaczynając od góry, potem na dole zawinęłam przyszywając następny rząd do tego wcześniejszego. 
U góry zrobiłam oczka do przełożenia łańcuszka. 
Zrobienie tej prostej zawieszki zajęło mi dobre 4 godziny. Ale myślę, że następnym razem pójdzie zdecydowanie szybciej. Teraz już wiem, jak to robić, żeby wychodziło w miarę równo. Nie można zszywać i ściągać nitką zbyt mocno, bo sznurki nie wyglądają równo. Nie można tego robić za luźno, bo wszystko słabo się potem trzyma.


Zdjęcia nie oddają całkowicie wyglądu zawieszki, która wygląda niesamowicie!!!
Czuję, że połknęłam bakcyla i nie poprzestanę na tej jednej sztuce. 
Muszę tylko zachomikować więcej sznurków sutaszu w różnych kolorach i dużo, dużo kamieni, koralików i perełek. 








Ponieważ mamy tyle fajnych polskich blogów z tutorialami, jak robić krok po  kroku biżuterię z sutaszu, nie będę więc robić na razie tutka, tylko podam Wam kilka fajnych linków.


Co potrzeba do wykonania biżuterii z sutaszu i jak ją zrobić - tutorial krok po kroku.


Jak zrobić kolczyki sutasz - krok po kroku.


Jak zrobić bransoletkę z sutaszu z zapięciem - krok po kroku.


Sklep internetowy w którym można kupić sutasz, klej, filc, kamienie i inne.



wtorek, 7 lutego 2012

Golfik z multi-ciucha

Dawno, dawno temu próbowałam swoich sił w szyciu multi-ciucha. Miało być tak pięknie, a w rezultacie popsułam kawał fajnego materiału, bo za szeroko powycinałam otwory na ramiona. Leżał więc na dnie szafy i tylko zajmował miejsce. W końcu pomyślałam sobie, że można uszyć z niego jakąś bluzeczkę. 
Padło na golfik z Burdy.  

Golf krojony jest razem z całością bluzki.




Potem zawinięty do połowy do wewnątrz, i przyczepiony ręcznie na szwach bocznych. 



Rękawy i dół wykończyłam ozdobnym ściegiem księżycowym.




Tutaj zdjęcia z Burdy.




I na ludziu.



Tymczasem, zaczęłam działać w kwestii biżu z sutaszu...Heh, sama jestem ciekawa, co mi wyjdzie.

niedziela, 5 lutego 2012

Promise

Kilka miesięcy temu obiecałam sobie, że nauczę się robić biżuterię sutasz. Obiecuje sobie, obiecuje i jak do tej pory nic.
Pierwsze co kupiłam, to sznurki do sutaszu, chociaż to nie było łatwe. 
Na moje pytanie o wyżej wymienione, w sklepie wyciągano mi ,,spod" lady gumki, wstążki, a nawet sznurowania do gorsetów. W końcu trafiłam na taki stacjonarny sklep, w którym znalazłam je w aż trzech kolorach.
Potem zbierałam kamyki. W końcu udało mi się kupić filc. 
Jeszcze tylko odpowiedni klej i będzie można zaczynać. 
Piszę o tym na blogu, żeby się w końcu zdyscyplinować i przestać sobie obiecywać, a zacząć działać.




Tymczasem...


Zasady: 

1. Umieść logo zabawy na swoim blogu.
2. Napisz przez kogo zostałeś/aś zaproszona/y

3. Zaproś co najmniej 5 osób do zabawy
4. Wymień i opisz swoje ulubione seriale.


Jak juz pisałam w poprzednim poście, tag przyszedł od MonikiMagdaleny


Do zabawy zapraszam


Hm, teraz chyba najtrudniejsze. Wymienić 10 ulubionych seriali. Gdyby to było 10 ulubionych książek, jakie przeczytałam, to co innego. Z reguły w telewizji oglądam tylko wiadomości, do tego jakieś filmy dokumentalne, oparte na faktach i publicystykę.

1. Miasteczko TweenPeaks i charyzmatyczny sierżant Kuuuuuper z nienagannie ułożonymi włosami nawet w najbardziej wietrzny i deszczowy dzień.
2. Przyjaciele -ente powtórki mnie nie nudzą.
3. Project Runway - bo kocham Heidi Klum.
4. Dr. House - ale do tak mniej więcej czwartej serii. W końcu, co za dużo, to niezdrowo...
5. Z archiwum X - już sama muzyka na wstępie przyprawia mnie o dreszcze.
6. The Killing - żeby wiedzieć, jak w sąsiedzie rozpoznać groźnego bandytę...
7. Kości - kobieta z takim pseudonimem też może być sexy!!!

I to by było na tyle. Powinno być 10, ale nic mi akurat nie przychodzi do głowy, a nie chcę wymyślać na siłę.

piątek, 3 lutego 2012

Nie dla acta

Dzisiaj miałam wystąpić w samej tylko bieliźnie albo nawet i bez, ale wobec rozszerzających się na całą Polskę protestów rezygnuję z tego pomysłu. Nie będzie akta, sorry, aktów...


Miałam doła przez tę sukienkę. 
Dawno mi się nie zdarzyła taka fuszerka. Nie dość, że wykrój z Burdy był na niskie kobietki  - czyli z całą pewnością nie na mnie - i w efekcie pas mam pod biustem, 
to jeszcze nie mogę się w niej dopiąć od biustu w górę.
Nie dodałam na poszczególnych częściach wykroju, tak jak to zrobiłam w przypadku niebieskiej, którą już wczesniej szyłam - zapomniałam o tym zupełnie.
Poza tym za mocno zwęziłam części tyłu na samej górze. W efekcie dopinam się gdzieś do wysokości biustu.



Tak sukienka wygląda z przodu.



Tak wygląda z tyłu po małej modyfikacji.




To zdjęcie sukienki nr 122 z Burdy 9/2010




A tak wygląda na mnie z przodu  i z tyłu




Czy da się ją jeszcze uratować?
Może odpruję rękawy  i zrobię wstawki z kontrastowej tkaniny. A może zrobię z niej spódnicę...
Jedyny plus jest taki, że materiał z którego szyłam, jest re-we-la-cyj-ny!!!
To brązowy żakard z internetowego sklepu Tkaniny U Eliny, za bodajże 7 zł. za mb.
Miękki, ciepły a mimo dość zbitego splotu dobrze się układa. Spokojnie można z niego uszyć płaszcz.


Tymczasem w sieci krąży taka oto zabawa. Trzeba podać 10 seriali, które się najchętniej ogląda, a potem podać to dalej.
Do mnie zaproszenie przyszło od MonikiMagdaleny



Zasady:
1. Umieść logo zabawy na swoim blogu.
         2. Napisz przez kogo zostałeś/aś zaproszona/y
 3. Zaproś co najmniej 5 osób do zabawy
4. Wymień i opisz swoje ulubione seriale
Pomyślę nad tym, tymczasem idę ukręcić jakieś dobre ciacho...




środa, 1 lutego 2012

Znów to zrobiłam... i kolejna prośba o pomoc

Najpierw prośba o pomoc.
Na blogu u Lali pojawiła się prośba o pomoc dla jej koleżanki Ani w zebraniu pieniędzy. Pieniądze są potrzebne na zbudowanie podjazdu dla jej niepełnosprawnego syna.Tutaj macie więcej informacji na ten temat.
Można pomóc wpłacając pieniądze na konto, nawet niewielka kwota będzie mile widziana. Można też pomóc w inny sposób.
Jeśli masz bloga lub konto na Fb umieść na nim tę informację, żeby dowiedziało się jak najwięcej osób.




Wczoraj znów kupiłam nowe tkaniny i wcale, ale to wcale tego nie żałuję!!!
Kolory z myślą o nadchodzącej wiośnie. Wiem, że to brzmi śmiesznie wobec mrozów, które Polskę zalewają, ale jakoś mnie tak natchnęło na dzianinę w biało-granatowe paski, a to przecież letnie barwy. Do tego jeszcze kupon tkaniny we wściekle pomarańczowym kolorze - który jest jednocześnie kominem. I kawałek czegoś, co przypomina eko-skórkę w beżu. Może na spódniczkę, może na torebkę, nie wiem sama.