Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Spódniczka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Spódniczka. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 22 czerwca 2014

Szukam inspiracji...

Marzy mi się sukienka wielokolorowa, uszyta z kilku elementów, gdzie kolorem przewodnim będzie koral, pomarańcz, może czerwień. 
Stonowana beżem, bielą lub ecru.
Albo i nie stonowana niczym, taka oczojebna.
Macie jakieś pomysły?
Inspiracji szukam w necie, np na słynnym blogu moldesedicasmoda


Dużo inspiracji ma ostatnio Bon prix








No i jeszcze jakieś znalezione przez wujka google, ale nie wiem skąd dokładnie, część pewnie z Burdy, część z innych blogów.






















Ktoś coś jeszcze dorzuci, podpowie???

poniedziałek, 2 września 2013

Wrzesień sukienkami stoi.



Tak, spodziewajcie się kolejnych sukienek na blogu. 
Podobnie jak to miało miejsce w sierpnu. 
Mam Wam do pokazania jeszcze cztery uszyte tego lata. Jedna w czerwcu na wesele, jedna w lipcu a dwie uszyte pod koniec sierpnia, 
nawet jedna jeszcze nie noszona...
A dzisiaj prawie skończyłam kolejną. Jednym słowem: ogarnął mnie znów amok sukienkowy...Niestety miałam jakąś okropną blokadę co do robienia zdjęć do bloga 
( a wiadomo, bez zdjęć to ja sobie mogę..) więc zamiast pokazywać je kiedy lato było w pełni, robię to w sezonie już praktycznie jesiennym.

Dzisiaj przedstawiam Wam sukienkę uszytą w lipcu i noszoną w upalne dni, 
bo po to była uszyta. 
Kupiłam czekoladową cienką bawełnę z dodatkiem lycry, 
więc moją ulubioną tkaninę do noszenia. 
Góra powstała z wykroju z Burdy 1/2012, sukienka nr 114 z amerykańskimi pachami, czyli dla niewtajemniczonych mocno wyciętymi. Do góry doszyta spódniczka krojona w kształcie litery A. Chcialam aby dół nie był obcisły, tylko dawał poczucie luzu i swobody. I tak jest dzięki temu fasonowi. 
Ponieważ miałam wrażenie, że w tym kolorze moja cera wygląda nieciekawie, więc dekolt i pachy obszyłam pomarańczową wypustką z tkaniny, której użyłam kiedyś do szycia eko torby. Wypustka ożywiła całą sukienkę, więc dodałam ją jeszcze w pasie i na kieszeniach. Z tyłu sukienka ma wycięcie w kształcie łezki, też obszyte wypustką izapinane na haftkę. 
Szkoda tylko, że nie pomyślałam wcześniej, aby przyszywając górę z dołem sukienki naprasować paski flizeliny, bo tkanina się lekko porozciągała, co widać na zdjęciach. No ale mądry Polak po szkodzie. 
Aha, i strasznie się gniecie...





A szyjąc sukienkę, przypomnialam sobie, że kiedy byłam nastolatką, 
baaaardzo chcialam zrobić sobie tatuaż. I teraz to marzenie wrócilo, a przyznacie sami, że do tego wykroju malutki napis po łacinie Dum Spiro, Spero 
na lewym ramieniu wyglądałby całkiem całkiem...
Ewentualnie Omnia Possum....

czwartek, 22 sierpnia 2013

Moja pierwsza uszyta dla Kogoś

Do tej pory szyłam tylko i wyłącznie dla siebie. 
Nie jestem krawcową i nie czulam się na siłach szyć 
dla kogoś innego.
 Jakieś drobne przeróbki i owszem, ale od szycia wzbraniałam się rękoma i nogami.
Uległam dopiero namowom Ani. 
Ania przyniosła mi materiał, który przeleżał w jej domu chyba 
z 10 lat, więc ,,w razie czego" nie będzie żal...
Sukienkę kroilam z Burdy 11/2007, pudełkowy model nr 106.
Problem w tym, że wykrój byl zrobiony na mnie, a Ania ma troszkę większy rozmiar, a na pewno biust. 
Pododawałam z kazdej strony z nadzieję, że nie zabraknie 
i nie zabrakło!!!
Za to materiału zabrakło, 
więc Ania dokupila gładki satynowy granat na tył.
Chciałam zrobić jeszcze wstawki z przodu, 
ale nigdzie w Koninie nie moglam dokupić granatowej wypustki !!!
Zostało więc tak, jak widać. 
Dekolt i pachy oblamowane lamówką i tak się prezentuje gotowa, 
choć z tylu nie wyprasowana jeszcze, 
bo na ludziu dopracowywana na gorąco.
W każdym razie materiał 10-letni bardzo mi się spodobał 
i sama chętnie bym sobie sukienkę z takowego uszyła...





sobota, 25 sierpnia 2012

Miała być na próbę, a wyszła całkiem fajna i do noszenia. Spódnica.

Też tak macie, 
że jak kupicie jakiś drogi materiał i nastawicie się na poważne szycie, 
to na końcu wychodzi coś, z czego jesteście średnio zadowolone, 
żeby nie powiedzieć że nie nadaje się wręcz do noszenia? 
A czasem, z resztek, z kawałków, 
niby przypadkiem powstaje fajna rzecz i wygodna do noszenia.
Tak było u mnie w przypadku wąskiej spódnicy, która miała być szyta ,,na próbę". Chciałam jeszcze popracować nad zakładkami, zrobić sobie taki idealny wykrój, co to się potem po niego sięga, przykłada, odrysowuje bez zbędnych ceregieli. 
Więc poszły na pocięcie stare różowe spodnie z moich młodzieńczych lat,
( nie śmiejcie się, kiedyś się w takich chodziło...). 
Teraz ten kolor super modny, bo to niby pudrowy, niby chłodny. 
W każdym razie pastelowy i wpisuje się w obecne trendy. Górą chomiki!
Nie robiłam im zdjęć przed, bo nie sądziłam, że będą jakieś po.
Ale jak pozszywałam, wykończyłam, założyłam, to aż sobie cmoknęłam pod wąsem z zadowolenia. Bo okazało się, że to moja jedyna taka letnia w szafie, ulubiona.





W zestawie z miętową bluzką z poprzedniego postu.
Pasują do siebie jak nic.





Tutaj widać szew na środku przodu. 
To z racji tego, że spódnica szyta ze spodni.


 Będę musiała zrobić sobie nowy wykrój...

środa, 29 lutego 2012

A jednak spódniczka!

Była sukienką, jest już spódniczką.
I chyba zdążę się w nią jeszcze ubrać tej zimy, bo wczoraj spadł u mnie śnieg...





No, nie ma tego uroku, co sukienka, ale przynajmniej będę w niej chodzić. 
A do słynnej sukienki z Burdy zrobię jeszcze trzecie podejście.
Kiedyś. 



Od poniedziałku wzięłam się do roboty z całą mocą i już prawie skończyłam te bluzki, które Wam kiedyś pokazywałam. Dzisiaj biorę się za dzianinę punto z wielorybnym wzorem i dekoltem wodą. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

niedziela, 26 lutego 2012

Bombkowo granatowo

Bombka z zakładkami z przodu, z wpuszczanymi kieszeniami, 
z granatowej tkaniny nie wiadomego mi gatunku. 
Wcześniej o wiele, wiele dłuższa i szersza, ale przeszła w piątek szybką modyfikację 
i chyba jeszcze jedna ją czeka. 
Ponieważ tkanina jest dość gruba, więc zakładki na brzuchu potężają na maksa! 
Spróbuję je solidnie zaprasować, a jeśli to nie pomoże zmniejszyć efektu balona, to zaszyję je na kilka centymetrów. 
Tylko tyle udało mi się zrobić w ciągu ostatnich dwóch tygodni, ale od poniedziałku biorę się ostro do roboty!



niedziela, 12 lutego 2012

Dawno, dawno temu...

Jedna z pierwszych rzeczy, które uszyłam.
Dawno, dawno temu. 
Spódnica z sześciu klinów.
Dużo za duża.
Troszkę za długa. 
Zapinana z boku na zamek i haftkę, w którą nigdy nie mogę trafić.
Ale za to fantastyczny materiał.
Gruba, ciepła wełna z naszywanymi atłasowymi liśćmi.








piątek, 6 stycznia 2012

Spódnica z połowy koła - z półklosza

Do wykreślenia spódnicy z połowy koła, zwanej też półkloszem,
potrzeba tylko dwóch wymiarów: obwodu talii i długości, jaką ma mieć spódnica.
Najpierw musimy wykonać małe obliczenie, tzn. obliczyć promień, jaki będziemy odmierzać od rogu tkaniny. 
Obwód talii dzielimy na 3, np. 72cm:3=24. Od wyniku odejmujemy 2 cm, czyli 24-2=22cm.
Na materiale wyznaczamy kąt prosty w jednym z rogów. Tutaj oznaczony jako 1.

 Od rogu, czyli punktu 1. w kierunku boków odmierzamy promień, który wcześniej obliczyliśmy, czyli 22cm. Oznaczamy jako punkty 2. i 3. Następnie prowadzimy linię łączącą punkty 2. i 3.




 Linię pomiędzy punktami 2. i 3. dzielimy dokładnie na pół. W tym miejscu zaznaczamy punkt 4. Prowadzimy linię od punktu 1. przez punkt 4. i dalej.






Odmierzamy od punktu 1. w kierunku 4. promień, który wcześniej obliczyliśmy ( w tym przypadku jest to 22cm). Wyznaczamy w ten sposób punkt 5. Łączymy punkty 3, 5 i 2 nadając linii kształt łuku.






Od punktu 2. odmierzamy po linii bocznej długość spódnicy ( dodając na podwinięcie). W ten sposób wyznaczamy punkt 8. Tak samo odmierzamy od punktów 3. i 5. otrzymując odpowiednio punkty 6. i 7.
 Łączymy punkty 6, 7 i 8 rysując linię, która będzie dołem spódnicy.





Ponieważ spódnica jest krojona ze skosu materiału i ma tendencję do wyciągania się z przodu i z tyłu, więc można ją skrócić jeszcze na etapie krojenia. Od punktu 7. w górę odmierzamy 2cm - powstaje punkt 9. Miedzy punktem 6. a 7. oraz między 7. a 8. wyznaczamy połowę długości. Łączymy linią biegnącą przez punkt 9.





Spódnica z połowy koła zaznaczona jest na rysunku na czerwono. Kroimy dwa razy,albo jeden raz z podwójnie złożonego materiału



Mam nadzieję, że zrobiłam to w sposób jasny i przejrzysty.
W jaki sposób postępować z już wykrojoną spódnicą, jak ją podwinąć, opisałam w poście dotyczącym krojenia z pełnego koła.