Dawno, dawno temu próbowałam swoich sił w szyciu multi-ciucha. Miało być tak pięknie, a w rezultacie popsułam kawał fajnego materiału, bo za szeroko powycinałam otwory na ramiona. Leżał więc na dnie szafy i tylko zajmował miejsce. W końcu pomyślałam sobie, że można uszyć z niego jakąś bluzeczkę.
Padło na golfik z Burdy.
Golf krojony jest razem z całością bluzki.
Potem zawinięty do połowy do wewnątrz, i przyczepiony ręcznie na szwach bocznych.
Rękawy i dół wykończyłam ozdobnym ściegiem księżycowym.
Tutaj zdjęcia z Burdy.
I na ludziu.
Tymczasem, zaczęłam działać w kwestii biżu z sutaszu...Heh, sama jestem ciekawa, co mi wyjdzie.
Bardzo fajny golf. Chociaż multi ciuch też był niezły :)
OdpowiedzUsuńI fajny material uratowany :)
OdpowiedzUsuńtaki golf przydatny na te chłody co mamy, a i kolor fajny ;-)
OdpowiedzUsuńUroczy i bardzo przydatny golfik :) Multi ciuch został dobrze spożytkowany :D
OdpowiedzUsuńGolf! Jestem fanką golfów! Może na przyszłą zimę też uszyję sobie takie :D
OdpowiedzUsuńRewelacyjny materiał, choć pewnie ciężko się go szyje...
Szyło sie wyjatkowo dobrze, mimo, ze to dzianina wiskozowa.
Usuńno i masz golf z recyklingu, bardzo ładny zresztą :)
OdpowiedzUsuńPamiętam ten golf z Burdy. Zazdroszczę Ci tego szwu :) A szyjesz na Silvercrescie, czy jeszcze czasem na Łuczniku?
OdpowiedzUsuńTylko i wylacznie na SilverCrescie od pierwszej chwili, kiedy przywiozlam ją do domu.
UsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam