Kołnierzyk uszyłam jeszcze w marcu.
Tak, tak, coś tam szyłam mimo, iż nic nowego na blogu się nie pojawiało. Uszyłam z kawałka atłasu, w środku usztywniony oczywiście flizeliną. Po wywróceniu obszyty lamówką ze skosa, która służy jednocześnie do zawiązania. I taki sobie był, aż dzisiaj naszyłam perełki. I naprawdę wygląda odlotowo.
Jest dość spory, razem z nim powstały dwa czarne, dużo mniejsze.
Będą więc kolejne zdjęcia i kolejne posty!!!
A to moje z nim słitaśne focie...
Jestem ciekawa opinii.
I'm back...
no to dobrze że jesteś Back, bo już strasznie długo!!
OdpowiedzUsuńNo fajnie, fajnie, a kołnierzyk chyba sie nie podoba, bo ani słowa...
UsuńKołnierzyk miodzio. Ale cieszymy się, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńŚwietny kołnierzyk i Tobie w nim :)
OdpowiedzUsuńCieszymy się z powrotu, a kołnierzyk tak samo słitaśny jak i Twoje minki :)
OdpowiedzUsuńLubię takie komentarze, hehe::)
Usuńrowniez zapraszam na mojego bloga darmowe próbki joasia1755.blogspot.com i do obserwacji
OdpowiedzUsuńprzeuroczy kolnierzyk.zaraz zaczynam szukac zoltych perelek, bo mama wlasnie uszyty zolty kolnierzyk i czegos mi w nim brakowalo, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa ja mam i atłas i lamówkę i koraliki, a takiego kołnierzyka nadal nie mam... najwyższa pora to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńOoo, i jaki powrót z kołnierzem, i to jakim :) Bardzo mi się podoba :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNareszcie :) A kołnierzyk faktycznie fantastyczny, inny, niż bebe
OdpowiedzUsuńNo nareszcie! :-) Kołnierzyk przetwarzowy, dobrze że ci się go zachciało!
OdpowiedzUsuńAnia
W kołnierzyku bardzo Ci do twarzy! Równiutkie perełeczki wyglądają słodko:)
OdpowiedzUsuńgustowny, delikatny z klasą ...:P
OdpowiedzUsuńbardzo ładny, ja jednak nie lubię mieć tak pod szyją wszelkich dodatków. Ale tak to super jest
OdpowiedzUsuńbardzociekawie wygląda ten koralik łączący dwie części kołnierzyka:)
OdpowiedzUsuńprześliczny ten kołnierzyk, bardzo skromny a elegancki
OdpowiedzUsuń