niedziela, 22 kwietnia 2012

Bluzka z wodą, tym razem do noszenia

Po przykrych doświadczeniach z poprzednią wodą, ta wyszła dużo lepiej, choć dekolt mogłam zrobić jeszcze ciut ciut większy. 
W każdym razie jest w moim ostatnio ulubionym kolorze czerwonym, średnio cienka dzianina, dość przyjemna w noszeniu. 
W szyciu też nie sprawiała kłopotów.






Przyznaję się bez bicia, że uszyłam ją dawno, dawno temu, czyli w lutym, leżała sobie i czekała na swoją publikację. I dobrze, że miałam coś w schowku, bo ostatnio mam takiego lenia na szycie i przerabianie, że wstyd się przyznać!
Mój leń nie przeszkadza mi jednak w robieniu planów, co powinnam sobie uszyć na tę wiosnę i lato. 

Moja lista must have wydłuża się niemiłosiernie...

Przede wszystkim spódnica: 
jak dla mnie długość taka, jak na pierwszym i trzecim zdjęciu, choć kolor niekoniecznie pastelowy.
Na pewno nie będzie plisowana, jak na zdjęciach w związku z wysokimi kosztami plisowania tkanin.






Potem coś miętowego:sweterek, marynarka, może koszula. 
Tutaj będę polować w sh na odpowiedni kolor.




Kolejny kolor, który muszę mieć, to żółty. 
Do niedawna mój znienawidzony razem z pomarańczowym. Ale z wiekiem wiele rzeczy się zmienia, gusta też...
W tym kolorze chętnie widziałabym spódniczkę taką, jak na drugim zdjęciu, choć oczywiście o odpowiadającej mojemu wiekowi długości.



Zdjęcia pochodzą z atlantic-pacific.blog


Do tego bluzka z kołnierzykiem ozdobionym perełkami, a może sam kołnierzyk.






To te najpilniejsze...

16 komentarzy:

  1. Oj... ta czerwień :)
    To prawda z wiekiem (i po konsultacji z wizażystką) gusta się zmieniają. A wiek ma coś wspólnego z długością spódnic? Ja uważam, że raczej gabaryty ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JA sadze, ze dlugosc za pupę raczej dla nastolatek jest...

      Usuń
  2. też bym chciała plisowaną, może taka wielka by sie udało upolować w sh, bo plisowanie tak jak napisać się ceni ale to dodaje urok spódnicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mysle, ze wlasnie te plisowane spodnice są najfajniejsze, ale czy sie uda taka upolowac w sh to wątpię.

      Usuń
  3. Dekolt bardzo fajny - bo ja kocham "wodę", kocham czerwony kolor również, bo tak samo jak Ty dobrze się w nim czuję. Nie wiem, czy dekolt mały, czy niemały... bo z drugiej strony jak jest duży, to przy schylaniu widać wszystko aż do pępka ;)

    Z planów Twoich, to mi najbardziej biały żakiecik przypadł do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego wlasnie chcialam mniejszy, żeby nie bylo widac aż do pępka, ale troche przesadzilam w druga stronę.

      Usuń
  4. Widzę, że obie jesteśmy na czasie z dekoltem wodą :) Super! Ja się przekonałam do tego "wynalazku" - jak widzę Ty też :)
    Spódnice solejkę też mam w planach ale chyba przeróbka jakieś plisowanej z lumpeksu :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo pozytywny kolorek:) Też mam straszną ochotę na plisowaną spódnicę, trzeba coś upolować w sh i przerobić:) Nasza lista też coraz dłuższa, a dni wydają się coraz krótsze ;) Powodzenia w realizacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Susanna, Sistu, kto pierwszy ten lepszy, mowie o polowaniu na solejki w sh hehe::))

      Usuń
    2. hehe, łatwo nie będzie:)
      Zwłaszcza jak się nastawisz "idę po plisowaną spódnicę" to na bank nic się nie trafi ;)

      Usuń
  6. Bardzo ładnie Ci wyszło. Uwielbiam czerwony kolor i tego typu dekolty.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tez mam na liście plisowaną spódnicę :) Ładnie wyglądasz w tej bluzce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna!

    Wiesz, ja od roku choruję na żółte spodnie i mam nadzieję, że uda mi się tutaj dorwać odpowiedni materiał! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bluzka bardzo ładna, taka akurat. A co do kolorów, to odrzuca mnie tylko miętowy. Ostatnio choruję na żółty. A już połączenie żółtego z czarnym powala mnie z nóg.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super bluzeczka w świetnym kolorze. :)

    OdpowiedzUsuń