poniedziałek, 4 czerwca 2012

Sutaszu urok

Jakiś czas temu powstał taki oto naszyjnik z sutaszu. 
Serce to duży kamień Swarovskiego ( oczywiście sztuczny...) otoczony perełkami, zapięcie też za pomocą perełki i pętelki, sznurki sutasz w żywej barwie czerwieni.





Do kompletu będzie jeszcze bransoletka utrzymana w takim samym klimacie. Kamienie już naklejone na filc, czekają tylko na moją wenę.


A potem idziemy w beż i błękit. Myślę, że zrobię z tego dużą brochę.



P.S. Po dwóch miesiącach wracam do intensywnego blogowania...
                                              
                                      Monika


13 komentarzy:

  1. Nadal nie rozumiem do końca o co w tym sutaszu chodzi, ale w Twoim wykonaniu jest bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest śliczny kochana :) fajnie,że wracasz do Nas :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wracaj,wracaj Moniko,czekaliśmy,podglądaliśmy,tęsknilismy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też narwałam się do sutaszu, ale coś mi to nie wychodzi ;-/

    OdpowiedzUsuń
  5. dal mnie to jest magia, zdolne masz te paluszki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny ten naszyjnik wyszedł Tobie dla mnie jest bombowy!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. ta technika mnie zachwyca, takie cudeńka można tworzy, że aż dech zapiera,
    niestety jeszcze jej nie opanowałam, ale mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni
    śliczny, subtelny (mimo intensywnej czerwieni) naszyjnik,
    z niecierpliwością czekam na kolejne Twoje prace, może szybciej mnie zmobilizują do nauki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow! ekstra, jakie dokładniusi i to zapięcie urocze:]

    OdpowiedzUsuń
  9. Całkiem ładny ten naszyjnik. A co to za nitka? Wełna? Kordonek? Żyłka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zrobione ze specjalnego sznurka do sutaszu, jest skrecany i jakby podwojny.

      Usuń
  10. Ależ błyskotkę Twoje magiczne rączki wyczarowały:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Strasznie mnie korci sutasz ale musiałabym sobie znowu nakupowac masę przydasiów a juz nie mam ich gdzie upychac :/

    OdpowiedzUsuń