środa, 11 stycznia 2012

Kiedy jest się uzależnionym...

Kiedy jest się uzależnionym od kupowania tkanin, 
to powinno się omijać pasmanterie i sklepy z materiałami szerokim łukiem. Wczoraj będąc na zakupach w Koninie, złamałam swoje noworoczne postanowienie nie kupowania nowych tkanin dopóki nie znajdą swojego przeznaczenia te, które mam w domu. A mam przecież dwa spore kartony z tymi, które zamówiłam przez internet.  Do tego jeszcze kilka innych, kupionych już dawno temu.
Wczoraj dokupiłam kolejne tkaniny. 
Wszystkie trzy to dzianiny, średnio grube, w delikatny prążek. 
Na razie leżą sobie spokojnie,a ja myślę, co by tu z nich uszyć...




W hurtowni, w której kupiłam te tkaniny, jest kanapa. Mogłabym tam spędzić cały dzień, a potem się położyć i pospać...

12 komentarzy:

  1. Oj doskonale rozumiem to uzależnienie i ten brak miejsca:)

    OdpowiedzUsuń
  2. rozumiem:) Mam takie same postanowienia co parę dni:P A w domu stertę, naprawdę dużą fajnych tkanin, ale te nowe zawsze są fajniejsze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie Lil, chodzi za mną taka fajan sukienka do uszycia, ale zdalam sobie sprawę, ze zaden materiał nie pasuje...wiec trzeba bylo kupic cos nowego...hehe! W kazdym razie kazde wytlumaczenie jest dobre.

    OdpowiedzUsuń
  4. No ja wczoraj w Poznaniu wszedłem do jednego tekstylnego, bo były promocje, ale jednak otrzeźwiałem w porę i wyszedłem ;) Muszę zużyć te co mam potem kupię następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja do sklepu z tkaninami na razie nie wchodzę. Twarda jestem:)Chyba, że coś w sh mi się trafi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh, marzy mi się taka niebieska dzianina, zazdroszczę ci jej. :<
    No ale, powodzenia w szukaniu inspiracji i zużycia materiałów! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tak, każde wytłumaczenie jest dobre, moje ulubione to " a jak przyjdę następnym razem i jej nie będzie?" hehe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ja juz z góry wiem, ze jak wroce do domu, to bede zalowac, ze nie kupiłam. Wiec po co mam zalowac...

      Usuń
  8. a ja mam sklep z tkaninami jakieś 100m od pracy i co ja biedna mam zrobić? - oczy zamykać jak przechodzę obok ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym ja miala sklep z tkaninami tak blisko, to mysle, ze byloby to lekarstwem na moje uzaleznienie. Pewnie bym sie napatrzyla, napatrzyla i moze kupowala wtedy, kiedy naprawdę potrzebuję.

      Usuń
  9. Monia a ja od grudnia nie zawitałam do tekstylnego. Nie wiem jakim cudem udało mi się tyle wytrzymać ale na zakupy wybieram się dopiero w lutym ;) Strasznie ciężko wytrzymać bez comiesięcznej wizyty w tekstylnym... A tkaniny kupiłaś śliczne, moim faworytem jest błękit :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj Monik, jak ja Cię rozumiem. Mam 4 szuflady materiałów plus wieeeeelka "handlowa chińska torba" i jedna szafka u mamy. A cały czas pokazuje sie cos nowego i ładnego i często rzeczywiście potem juz tego nie ma, a jak cena atrakcyjna to się kupuje i kupuje i kupuje. A szyje się "później". Jakbym tak codziennie cos zrobiła to by na pół roku chyba wystarczyło tego co mam. Łączę sie w nałogu :) I szyj jakąś kiecke bo Ci w nich ładnie:)

    OdpowiedzUsuń